Baza wiedzy
Powszechna opinia o Water-Scrum-Fall jest taka, że jest to pierwszy krok do zwinnej realizacji projektów. Wyznawcy Agile nie widzą w tym podejściu żadnych innych pozytywów ani zastosowań. Realia są jednak zupełnie inne.
Agile w praktyce
Świat niestety nie jest idealny. Klienci nie są i nie wiadomo czy kiedykolwiek będą otwarci na podejście w pełni zwinne. Z jednej strony podoba im się idea dostarczania działającego oprogramowania, często chcą uczestniczyć w spotkaniach z Zespołem, regularnie oglądać demo. Co więcej, uwielbiają pojęcie zwinności w kontekście ciągłych zmian i adaptacji. Daje im to poczucie (do)wolności w odniesieniu do zakresu prac, mogą czuć się zwolnieni z odpowiedzialności za własne pomysły. Przecież jeśli zrealizowany pomysł okaże się nietrafiony to zawsze można go zmienić. Tak, w tym obszarze Zamawiający uwielbiają Agile. Jest tylko jedno ale… a w zasadzie kilka. Projekt ma być dostarczony w ściśle określonym terminie, odgórnie określonym minimalnym zakresie oraz za ściśle określoną kwotę pieniędzy. Do tego „gotowe” oprogramowanie musi przejść odpowiednie testy integracyjne i UAT przeprowadzone przez Zamawiającego oraz być wdrożone w ramach „okna” zaplanowanego z rocznym wyprzedzeniem. I tu pojawia się podejście hybrydowe. Water-Scrum-Fall przez niektórych nazywany zwinnym fix’em.
Water-Scrum-Fall czyli co?
W największym skrócie Water-Scrum-Fall to połączenie klasycznego (tzw. Waterfall) oraz zwinnego (Agile) procesu wytwarzania, gdzie w fazie implementacji używamy najbardziej popularnej z metodyk zwinnych – Scrum. Water-Scrum-Fall zakłada podział procesu wytwarzania oprogramowania na trzy fazy:
1. Faza ustaleń biznesowych, projektowania i planowania (Water)
2. Faza implementacji (Scrum)
3. Faza testów SYS/UAT i dostarczania w ramach określonych realeasów (Fall)
Pojawia się pytanie: dlaczego akurat w fazie implementacji używana jest metodyka zwinna? Powszechna opinia na ten temat jest dość oczywista – metodyki zwinne to domena praktyków, a praktycy znają się najlepiej na wytwarzaniu oprogramowania czyli fazie implementacji. Ale czy tylko z tego powodu w fazach planowania projektu czy realease management nadal tak często używamy metody klasycznej? A może przyczyna jest bardziej złożona?
Popularność metodyk mieszanych
Najnowszy raport o stanie Scruma opublikowany przez ScrumAlliance (dane z ponad 90 krajów, ze wszystkich kontynentów) pokazuje bardzo ciekawe, dla wielu dość zaskakujące tendencje. W ostatnich latach, z roku na rok coraz mniej ankietowanych używa samego Scruma. W roku 2017 był to spektakularny spadek – aż o 50% w stosunku do roku 2016. Jednocześnie, w tym samym okresie, znacząco wzrósł odsetek osób używających Scruma i innych metodyk.
Nasuwa się pytanie. Jakie inne metodyki są coraz częściej używane oprócz lub wraz ze Scrum? Porównując dane z poprzednim raportem możemy wywnioskować odpowiedź na to pytanie.
The State of Scrum Report 2017 vs State of Scrum 2017-2018
Z jednej strony widać wzrost popularności Kanban i Lean (łącznie 22%), jednak w największym stopniu (aż o 24%) wzrosła liczba respondentów korzystających z tradycyjnego Waterfall lub Waterfall i Agile (w połączeniu lub osobno). Powrót do przeszłości? Cofamy się w rozwoju? A może jednak wykorzystujemy metodyki bardziej rozsądnie i procesy wytwórcze stają się bardziej dojrzałe? W tym miejscu zastanów się Drogi Czytelniku… czy brałeś kiedyś udział w pełni zwinnym projekcie?
Wydeptana ścieżka
Wiele osób zastanawia się skąd się wzięło pojęcie Water-Scrum-Fall? Kto je wymyślił i czy jest to uporządkowana metodologia, ze spisanymi oficjalnymi założeniami. W końcu nawet Agile ma swój manifest oraz powiązane z nim 12 pryncypiów. Okazuje się, że nie ma jednego Autora czy grupy Autorów takiego podejścia do realizacji projektów. Nie ma zatem oficjalnych podręczników, spisanych ściśle reguł czy organizacji certyfikujących. Jest to dość naturalne podejście stosowane przez wielu praktyków z doświadczeniem w projektach klasycznych, jak i zwinnych. Można w tym miejscu użyć analogii do ścieżki, która zostaje wydeptana na szlaku, którym ludziom najwygodniej jest się poruszać. Właśnie na takiej trasie powinien powstać chodnik. Czy kiedyś w kontekście Water-Scrum-Fall taki chodnik powstanie? Wydaje się, że to świetne pole do zagospodarowania, chyba że zamkniemy oczy i nadal będziemy twierdzić, iż jest to podejście niedojrzałe, jedynie pierwszy krok do zwinności. I tu wracamy do pytania zadanego na samym początku: inicjacja czy dojrzałość?
Zainteresował Cię ten wpis?
Chcesz dowiedzieć się więcej?
Marcin Sikorski
Menedżer z ponad 14 letnim doświadczeniem w obszarze wytwarzania oprogramowania. Brał udział w wielu różnych projektach IT pełniąc rolę programisty, lidera zespołu, ScrumMastera czy Project Managera. Dziś szef developmentu Monolit-IT.
Marcin.Sikorski(at)monolit-it.pl
Zobacz wszystkie artykuły danego autora »