Faktem jest, że sprzęt jest naprawdę długowieczny i wytrzymały. Potwierdza to użytkowanie tych maszyn na amerykańskich wahadłowcach oraz na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Potwierdzam to też ja. Mój stary ThinkPad T61 z 2007 roku wygląda tak (trochę zawiasy matrycy osłabły):

… i nadal działa.
Aktualnie seria tych notebooków bardzo się rozrosła. Pojawiła się na przykład linia X1 o której chciałbym dzisiaj napisać kilka słów i przybliżyć pewne innowacyjne rozwiązania bez zwracania szczególnej uwagi na „suche” parametry techniczne. Zaczynajmy.

ThinkPad X1 Nano

To jeden z pierwszych (o ile nie pierwszy) przedstawicieli platformy Intel EVO produkowanych przez Lenovo. Jednak nie to jest w nim najciekawsze. Wyróżnikiem tego modelu jest waga. Przy zastosowaniu ekranu o przekątnej 13” udało się uzyskać masę (zależnie od konfiguracji) równą 907 g. To już naprawdę waga lekka i pojawienie się w nazwie słowa „nano” nie jest przypadkowe. Notebook posiada nietypowe proporcje ekranu 16:10. Dla przypomnienia napiszę tylko, że aktualny standard to 16:9. W praktyce daje to większy obszar roboczy. Przy rozdzielczości FHD i proporcjach 16:9 jest to 1920 x 1080, a przy 16:10 uzyskujemy dodatkowe 120 linii czyli 1920 x 1200. Ponadto taki ekran sprawdza się lepiej przy pracy na dokumentach niż przy zastosowaniach multimedialnych. Dodatkowo mamy tu jeszcze technologię Rapid Charge, która uzupełnia zapas energii od 0 do 80% w zaledwie godzinę.

Dla estetów też się coś znajdzie. W przypadku wybrania wersji z ekranem dotykowym, otrzymamy pokrywę matrycy z plecionego włókna węglowego. Z obowiązku wspomnę jeszcze o spełnianiu przez X1 Nano dwunastu wymagań normy wojskowej. Cytując producenta brzmi to tak: „Właściciele tych laptopów mogą być pewni, że ich urządzenie wytrzyma różne warunki i niespodzianki: od arktycznych lodów po pustynne burze piaskowe, stan nieważkości, zalania czy upuszczenia”.

ThinkPad X1 Extreme

Nie wiem do końca dlaczego, ale ten model kojarzy mi się z serią A z dawnych czasów. Czyli zamiennik komputera stacjonarnego w obudowie notebooka. Co prawda tamte notebooki były duże i ciężkie, ale jakiś gen tej serii znalazł się w modelu Extreme. Najbardziej to widać po zastosowaniu procesorów i9, 64 GB pamięci RAM czy też dysków o pojemności do 4TB i pracujących w RAID 0/1. Do tego grafika Nvidia GeForce i ekran 15,6”. Tutaj przechodzimy do sedna. Rozdzielczość matrycy może wynieść 3840 x 2160 czyli mamy tu 4K. Może nie jest to nic nadzwyczajnego. Jednak technologia ekranu robi już wrażenie. Zastosowano dotykowy OLED HDR500 z Dolby Vision™. Jasność to 500 nitów. Co ciekawe projektanci przyłożyli się też do dźwięku. Notebook posiada trzy głośniki i obsługuje Dolby Atmos®.

Poza tym, to typowy ThinkPad. Kanciasty, w kolorze czarnym i oczywiście wytrzymały. Spełnia te same normy wytrzymałości co model Nano. Równie szybko uzupełnia energię w akumulatorze. Całkiem długo działa bez dostępu do gniazdka elektrycznego. Nawet do 15 godzin. Podsumowując – ekstremalny notebook.

ThinkPad X1 Fold

Najlepsze zostawiłem na koniec. Nie do końca wiem czy można to urządzenie nazwać notebookiem. To sprzęt niszowy, ale robiący duże wrażenie. Przypomina rozkładany tablet. Tak, ekran jest z tych elastycznych. Jest to OLED o rozdzielczości 2048 x 1536 i przekątnej 13,3”. Sam ekran można w zasadzie ustawić w dowolnej pozycji. Można więc uzyskać całkowicie płaską powierzchnię lub układ typowy dla notebooka. Klawiatura może być wyświetlana lub (co jest chyba bardziej ergonomiczne) można zastosować dowolną klawiaturę poprzez połączenie bluetooth. Jednak najciekawszy rozwiązanie to klawiatura dedykowana Lenovo Fold Mini. Mocowana jest ona za pomocą magnesów, a ładowana bezprzewodowo po zamknięciu całej konstrukcji.

Abstrahując od niezwykłego ekranu, jest to normalny notebook z procesorem Intel, 8GB pamięci RAM i 1TB dyskiem. Jest całkiem lekki – 999 g oraz ma wyjątkowe wykończenie. Zewnętrzna pokrywa jest pokryta skórą. Pewnym brakiem może być ograniczenie dostępnych złącz. Są raptem dwa USB typu C. Jedno z nich obsługuje Display Port. Ogólnie mogę potwierdzić, to co napisałem na początku. To nie jest sprzęt który trafi pod strzechy.

Mam nadzieję, że udało mi się trochę rozjaśnić ciemną stronę serii ThinkPad i przeciwnicy tych notebooków zobaczyli coś więcej niż czarny i kwadratowy laptop o ostrych krawędziach. Maszyny te mają naprawdę sporo innowacyjnych rozwiązań. Natomiast to, że wyglądają prawie cały czas tak samo, można skwitować jednym słowem - klasyka.